"Drzewo Życia" 0

 

DRZEWO ŻYCIA

 

 

Nie zaczniemy tej bajki Kochane Dzieci od słów „Dawno dawno temu..”. Bajka ta bowiem dzieje się tu i teraz. W naszym pięknym, ówczesnym świecie. To bajka o chłopcu, który nie bał się marzyć. Potrafił dostrzegać kolory w najmniejszych drobiazgach. Mowa tu o Aleksandrze.
Mieszkał on z dziadkiem w małej wiosce, w domku na górce. Choć wioska ta była z pozoru spokojnym i malowniczym miejscem, ludzi i tam dopadł już pęd życia. Wszyscy gdzieś się spieszyli, biegali to tu, to tam. Na przystanku autobusowym stała garstka ludzi, którzy w zniecierpliwieniu tupali nogą na spóźniający się autobus.
Jedyną osobą, która potrafiła nacieszyć oko tym, co jest wokół, był dziadek Aleksandra. Zawsze, gdy słońce zbliżało się ku zachodowi, siadali na drewnianej werandzie i opowiadał wnukowi o wyjątkowych miejscach i czasach swojej młodości. Aleksander był zachwycony i zawsze słuchał z uwagą. Był pewien, że dziadek zna życie, jak nikt inny. Jedną historię chłopiec mógłby słuchać w nieskończoność. Dziadek bowiem opowiadał mu o drzewie, które rosło samotnie na polanie. Podobno posiadało ono tajemne moce. Mówił o nim drzewo życia, jednak nigdy nie zdradził chłopcu, dlaczego było tak niezwykłe. 

Tak płynęły tej dwójce dni. Byli bardzo szczęśliwi, choć nie żyli w luksusach. W ich domu nie brakowało zapachu smażonych naleśników z konfiturą wiśniową o poranku oraz tych pięknych zachodów słońca, na które mały Aleksander tak czekał każdego dnia.

Jednak czas nie stoi w miejscu. Aleksander z małego chłopczyka stał się prawdziwym chłopcem i zaczął uczęszczać do szkoły. Czas poświęcał głównie nauce a opowieści dziadka były coraz rzadsze, ponieważ nie było na to czasu. Smutny, starszy człowiek patrzył jak jego wnuk zostaje pochłonięty przez dzisiejszy świat i nic nie mógł na to poradzić.

Mijały kolejne lata. Aleksander był dziesięcioletnim chłopcem, gdy dowiedział się, że jego dziadek zmarł. To był najsmutniejszy dzień w jego życiu. Osoba, którą najbardziej szanował i jedyny człowiek, który rozumiał świat takim, jaki jest, odszedł.

Opiekę nad Aleksandrem przejęła zaprzyjaźniona sąsiadka, ponieważ chłopiec nie miał już nikogo z rodziny. Była to miła kobieta, jednak po prostu - taka, jak inni. Niczym szczególnym się nie wyróżniała. Nie było można powiedzieć o niej nic poza tym, że była po prostu miła.

Dni chłopcu mijały pełne żalu i rozpaczy. Nie mógł pogodzić się z zaistniałą sytuacją. Było mu ciężko i czuł się okropnie samotny. W dodatku tęsknił za swoim dziadkiem. Zaczął zdawać sobie sprawę jak pochłonięty nowym życiem oddalał się od niego w ostatnich latach. Na tę myśl robiło mu się jeszcze bardziej smutno.

Któregoś dnia, gdy Aleksander wysiadł z autobusu postanowił nie wracać jeszcze do domu sąsiadki. Nie czuł się tam jak u siebie. Poszedł w miejsce, gdzie stał dziś już opuszczony budynek. Dom jego i dziadka. Usiadł na chwilę na werandzie i schował głowę w kolanach.

⁃ Bardzo mi Ciebie brak Dziadku - powiedział chłopiec a z jego oczu zaczęły kapać łzy.

Posiedział jeszcze chwilę i ruszył dalej. Wszedł do małego lasku niedaleko ich domu i to, co zobaczył wywarło w nim zdumienie. Za tym laskiem rozciągała się wielka złocista polana, pośród której rosło samotnie drzewo. Chłopiec szybko pobiegł tam, obejrzał je dokładnie z każdej strony. Nagle poczuł się senny i usiadł pod nim. To było właśnie drzewo, o którym opowiadał mu dziadek. Było tuż pod jego nosem.

Chłopiec zasmucony znów przypomniał sobie swojego kochanego dziadka i powiedział:

⁃ Wiesz drogie drzewo, ja również jestem sam. Dokładnie tak jak Ty na tej złocistej polanie. Mój Dziadek odszedł i nie mam już nikogo, nikogo kto by mnie zrozumiał czy wysłuchał. No i brak mi wieczorów z dziadkiem. O tej porze zawsze siadałem z nim na drewnianych schodkach pod naszym domkiem z kubkiem ciepłego kakao i opowiadał mi piękne historie. Często były tak wspaniałe, że wydawały się nieprawdopodobne, ale dziadek nigdy niczego nie wymyślał. Teraz wiem, że miejsca z jego opowieści istnieją i są tuż pod moim nosem.

Wyczerpany chłopiec przysnął utulony promieniami słońca. Przyśnił mu się Dziadek, który siedział razem z nim pod drzewem i uśmiechał się do niego.

⁃ Pamiętaj kochany wnuczku. Ja zawsze jestem i będę przy Tobie. Póki jestem w Twoim sercu to tak jakbym był w Twoim życiu. Nic tego nie zmieni, ale gdy poczujesz się samotnie, ja będę zawsze tu na Ciebie czekał.

Aleksander otworzył oczy i rozejrzał się wokół. Nie widział już dziadka siedzącego obok, ale niezwykle silnie czuł jego obecność. Teraz już wiedział dlaczego drzewo jest tak niezwykłe. Właśnie tu cały czas był i czekał na niego dziadek. Dlatego właśnie dziadek nazwał je drzewem życia. Ponieważ życie w tym miejscu nigdy się nie kończy.

Od tej pory chłopiec nie czuł się już samotny. Mijały lata, ale on zawsze znalazł czas, by o zachodzie słońca udać się na polane i posiedzieć pod drzewem. Czuł się dokładnie tak jak wtedy, gdy dziadek opowiadał mu swoje historie. Z tym, że Aleksander od teraz pisał już swoje własne.

 

 

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl